niedziela, 31 marca 2013

Kilka słów ode mnie.

Cześć wszystkim! :)
Przepraszam za tak długą nieobecność na blogu, ale szkoła uświadomiła mi, że jest najważniejsza. Ostatnio wzięłam się trochę za oceny, więc blog na tym ucierpiał. Teraz nadrabiam, bo święta ;)
Chciałabym życzyć Wam wszystkim wesołych świąt, mokrego dyngusa  (śnieżnego :P) i czego tam sobie życzycie jeszcze :)
Pozdrawiam, trzymajcie kciuki za moją ochotę do pisania notek :) Papa :D

wtorek, 26 lutego 2013

Odcinek 349 - Scenki

Scenka 1.
Wiktoria i Przemek siedzą w pokoju, wchodzi Agata.
Agata: - Cześć.
W: - Pukałam do ciebie rano, myślałam, że z nami pójdziesz pobiegać.
A: - Może jutro. A tak w ogóle to jest zimna woda.
*Wiki i Przemek lekko zbulwersowani*
W: - Jak to, jeszcze nie włączyli?
W tym czasie do pokoju wchodzą Lenka z Witkiem, są skłóceni, a na oczach rezydentów dalej skaczą sobie do gardeł.
A: - Oni oboje są ode mnie z interny?
W: - Mhm.- Wiki przytakuje. -Właśnie poznałaś starszych kolegów.
P: - To tak jest właśnie, jak się łączy życie zawodowe z prywatnym... (nawiązuje do kłótni Latoszków).
W: - Ale że co?
P: - Ja bym cię nie puścił na staż.
W: - Kochanie, ja bym cię wcale nie pytała o zgodę...
A: - Przepraszam - wtrąca się Agata - ale udziela się wam?
W: - Masz rację. Dobra, mam pomysł, co zrobić z tym prysznicem, tylko musimy się szybko przebrać.
P: - Poczekaj, co? Zaraz przyjdę.
A: - Przepraszam, ale muszę być dzisiaj trochę wcześniej.
W: - No to pozdrów doktora Pawicę. - Na pytający wzrok Agaty, Wiki odpowiada: - Niezły jest. Myślę, że będzie ci się świetnie pod nim pracowało. - Wiki wychodzi.
P: (na ucho do Agaty) - Dowcipna jak zawsze.

__________________________________________________________

Scenka 2.
Wiki wchodzi do pokoju lekarskiego, jest tam Bożenka, która rozmawia przez telefon.
Bożenka: - Tak słucham?
W: - Wiktoria Consalida, rezydentka z chirurgii. Pamięta mnie p...
B: (przerywa w pół słowa) - Tak pamiętam.
W: - Nie ma jeszcze nikogo na rehabilitacji, prawda?
B: - Nie ma.
W: - Chcielibyśmy zobaczyć sprzęt.
B: - Jak przyjdzie rehabilitant, dobrze? - Bożenka próbuję uciąć rozmowę i wraca do telefonu.
W: - Wolelibyśmy teraz, potem będziemy mu tylko przeszkadzać, rozumie pani, nie chcemy już nikomu wchodzić w drogę... - jednak Wiki nie daje za wygraną.
Bożenka, zrezygnowana, mówi do słuchawki:
B: - Chwileczkę, czy może pan zaczekać, dobrze?
Ciężko wzdycha i złowrogo patrzy na Wiktorię. Wstaje i szybko podaje jej klucz. A młoda rezydentka, zadowolona, pewnym krokiem wychodzi z pokoju.

__________________________________________________________

Scenka 3.
Wiki leży w wannie, wchodzi Przemek, jest dopiero w przedsionku, więc nie widzi swojej dziewczyny.
W: - Zamykaj drzwi i chodź.
P: - Mhm, co jest? - dopiero teraz zobaczył nagą, rudowłosą dziewczynę, zanurzoną w pianie i seksownie wyciągającą nogę ponad poziom wody. Jest zszokowany tym, co zobaczył.
W: - Teoretycznie, mamy tutaj rehabilitację wodną... A jak dla nas - jacuzzi. No wyskakuj z tych ciuchów! Woda wystygnie, a poza tym za chwilę włączam bicze wodne...
Przemek nie traci ani chwili i od razu zdejmuje koszulkę.

__________________________________________________________

Scenka 4.
Wiktoria i Przemek wychodzą z sali rehabilitacyjnej, gdzie "oglądali sprzęt".
W: - Zgadzam się. Przy urazach więzadeł krzyżowych kolana, rehabilitacja przy użyciu laseroterapii i kąpiele parafinowe - wysoce wskazane.
P: - Nooo, o ile nie będzie przeciwwskazań w postaci krwiaka śródstawowego.
W: - Oddajemy klucze - mówi w kierunku pielęgniarki, która patrzy na nich z niedowierzaniem.
P: - Noo, ta sala do rehabilitacji... dobrze wyposażona.
W: - Tak, tak. Dziękujemy bardzo - pielęgniarka wciąż patrzy na nich podejrzliwie, więc Wiki dorzuca: - Przekażemy profesorowi Zybertowi, prawda? (do Przemka)

__________________________________________________________

Scenka 5.
Rezydenci na chirurgii idą korytarzem, z naprzeciwka nadchodzi Agata.
A: - Co tam macie?
P: - W zasadzie nic. Proste złamanie - podaje zdjęcie rentgenowskie Agacie.
W: - Ciesz się. Tylko dzięki temu dyrektor Tretter łaskawie (z naciskiem na to słowo) pozwolił nam założyć gips.
A: - Widzę, że program specjalnej troski objął nie tylko mnie.
W: - Taa. Traktują nas gorzej niż studentów.
P: - No bo myślą, że umiesz już na tyle dużo, że możesz komuś zaszkodzić.
W: - Przemek. Nie nauczysz się pomagać ludziom, jeżeli najpierw czegoś nie zrobisz.
P: - Chodź, założymy ten gips.
W: (z wyrzutem) - Wielkie halo.
P: - No ale to też musimy umieć robić.
A: - Zaraz do was dojdę, poinformuję tylko Pawicę - Agata odchodzi, a do rezydentów podchodzi Tretter.
Tretter: - Państwo gotowi?
W: - A pan dyrektor zamierza sprawdzać nawet, jak zakładamy gips?
T: - Oczywiście. Za to mi płacą..

__________________________________________________________

Scenka 6.
Rezydenci zakładają pacjentce gips.
P: - Nie za grubo? Żeby nie był za ciężki...
Tretter: - Nie przeszkadza? - do pacjentki.
Pacjentka: - Oprócz gipsu, nic. W porządku...
T: - Jak dla pani w porządku, to dla mnie też - Tretter posyła pacjentce szeroki uśmiech.
W: - Gotowe.
T: - Dobrze, proszę wypożyczyć kule dla pacjentki i pomóc jej przy pierwszych krokach, potem państwo mają wolne.
W: - Bardzo dziękujemy, panie dyrektorze, za te szczegółowe instrukcje. Bez tego byłoby nam naprawdę ciężko - Wiktoria mówi dosyć bezczelnie.

niedziela, 24 lutego 2013

Odcinek 349

Po upadku z dachu do szpitala trafia pani kominiarz Mirka. Okazuje się, że ma nie tylko złamaną nogę, ale dolega jej również artretyzm. Chorobę wywołała prawdopodobnie ostra dieta, którą dziewczyna stosowała, żeby schudnąć. Agata zaczyna pracę rezydenta pod okiem Pawicy. W imieniu szpitala Orlicka odbiera certyfikat ISO. Chce urządzić z tej okazji uroczystość, ale personel solidaryzuje się z Leną. Przychodzi tylko Pawica. Latoszek stawia Lenie ultimatum: albo Anglia, albo on. Lekarka wybiera miłość. Wołodia mówi Bożenie, że rezygnuje ze ślubu.

piątek, 15 lutego 2013

Odcinek 348 - Scenki

Scenka 1.
Wiki i Przemek wynoszą kanapę, stawiają ją na tarasie i siadają.


W: - No i pięknie.

P: - Noo, będziemy każdego dnia rano, przed pójściem do pracy, słuchać tutaj śpiewu ptaków...
W: - Taak?
P: - Mhm. - potakuje głową.
W: - A od kiedy to ty jesteś taki romantyczny, co?
P: - Od kiedy cię poznałem, co, nie zauważyłaś?
W: - Taak, a kto mi przed chwilą kazał wnosić kanapę, Romeo?
P: - No to... w ramach rekompensaty zrobię ci kawę.
W: - Skarbie... Nie ma mleka.
P: - Przecież miałaś kupić - Przemek wzdycha.
W: - Zapomniałam...
P: - Ahh, było tak pięknie.
W: - Pójdę do sąsiada i pożyczę.
Wiki wstaje.
P: - To idę z tobą - Przemek również zrywa się z miejsca.
W: - Wyluzuj, nie potrzebuję obstawy.
P: - Ale ja chcę.
Idą razem.

__________________________________________________________

Scenka 2.

Wiki puka do drzwi, Przemek zaczyna ją całować. Wtem otwiera Lenka.
Lenka: - Dzień dobry.
*Młodzi zmieszani.*
W: Przepraszamy, zabrakło nam mleka do kawy.
P: - Chcieliśmy pożyczyć, jeśli można.
Podchodzi Witek.
Witek: To nasi nowi rezydenci na chirurgii.
L: - Aaa, to bardzo mi miło. Lena Latoszek jestem - podaje rękę do rezydentów.
W: - Wiktoria.
P: - Przemek.
Wi: - Mleko, tak? Kuchnia jest wspólna, weźcie se z lodówki.
W: - Dzięki. Oddamy popołudniu.
Wi: - Dobra.
P: - To pa.
L: - Nie ma sprawy.
Młodzi odchodzą, Lenka zamyka drzwi.

__________________________________________________________

Scenka 3.

W szpitalu. Wiktoria pokazuje Przemkowi ranę małej pacjentki.
W: - Ostrożnie...
P: - Tylko obejrzę.
W: - Trzeba szyć.
P: - Skoczę po profesora.
W: - Sami damy radę.
P: - Nie wolno nam!
W: - Chcesz go wołać do założenia kilku szwów?
P: - Chcesz się znowu narazić?
W: - A potem nas wywalą za to, że nie jesteśmy wystarczająco samodzielni, tak?!
Przemek wzdycha.
P: - Idę po profesora.
Koło drzwi kręci się Monika Zybert, która zatrzymuje Przemka, kiedy ten chce wyjść.
Monika: - Nie musicie na każdym kroku zawracać głowy profesorowi. On ma swoje sprawy na głowie.
P: - Ale profesor jest naszym opiekunem.
M: - Ale nie będzie was do końca życia prowadził za rękę! Jest mnóstwo innych lekarzy. O, doktor Jędras - który właśnie przechodził - wspaniał chirurg, ortopeda. Doktorze, zaopiekuje się pan naszymi nowymi rezydentami, prawda?

__________________________________________________________

Scenka 4.
Przemek i Agata zbierają książki. W pewnej chwili obydwoje sięgają po tą samą książkie, ich dłonie się spotykają... Agata szybko cofa dłoń, obydwoje czują się nieswojo.
Po chwili wchodzi Latoszek.
Witek: - Pogięło was, która jest godzina?!
Agata: - Przepraszamy.
P: - Nie wiedziałem, że obowiązuje cisza nocna.
Wi: - Nie obowiązuje. Pomogę.
P: - Damy radę.
Witek odchodzi.
Wi: - Hej.
P: - Cześć.

__________________________________________________________

Scenka 5.

Agata: - Bardzo Wam dziękuję, że pomogliście mi to wszystko odnieść.
Przemek: - Droobiazg. Fajnie, że będziemy sąsiadami.
Wiki: - Powiem ci, że to ty masz bardzo fajnie. A ty widziałeś - w kierunku Przemka - że ona ma lepszy widok z okna niż my?
A: - No, no, nie narzekaj, macie 10 metrów więcej!
W: - Dobrze, dobrze. Jak na początek jest super.
A: - Tam na dole, gdzie jest kominek, podobno mają zrobić bibliotekę z komputerem.
W: - No widzisz, coś za dobrze to wygląda - do Przemka.
P: - Przecież muszą o nas dbać, bo byśmy prysnęli za granicę.
A: - Konkurencja na te miejsca była naprawdę duża.
W: - Ale ja słyszałam, moja droga, że ty miałaś prawie pewne miejsce we Wrocławiu na rezydenturze...
A: - Po pierwsze: prawie, a po drugie - gdzie mi będzie tak źle jak z wami? To co? - bierze kieliszek - Za Leśną Górę?
P. i W.: - Za Leś
ną Górę! - odpowiadają jednocześnie Wiki i Przemek i stukają się kieliszkami.

niedziela, 10 lutego 2013

Odcinek 348

W tym odcinku do szpitala trafia mała dziewczynka - Róża - u której lekarze podejrzewają wtrząs mózgu. Okazuje się jednak, że dziecko cierpi na niedoczynność tarczycy.


P.S. Dziękuję bardzo Mai za ten piękny baner na moim blogu! :D
Zapraszam na jej bloga: Blog Na Dobre i Na Złe

czwartek, 7 lutego 2013

Odcinek 347 - Scenki

Scenka 1.
Przemek wnosi Wiki do mieszkania, gdy nagle spostrzega dwóch mężczyzn, którzy ciekawsko wlepiają w nich swój wzrok. Momentalnie stawia Wiktorię na ziemię.
Przemek: - Przepraszam, to chyba jakaś pomyłka.
Wiki: - To jest nasze mieszkanie.
Mężczyźni spoglądają na siebie.
W: - Jesteśmy na rezydenturze w Leśnej Górze.
Latoszek: - Gratuluję.
W: - Dziękuję. No i właśnie wczoraj odebraliśmy papiery na TO mieszkanie. Więc wolałabym, żeby pan pozabierał stąd te wszystkie swoje rzeczy.
Przemek w tym czasie przegląda papiery.
P: - Wiki...
W: - Co?!
P: - To nie jest nasze mieszkanie...
W: - A czyje?!
P: - Nasze jest piętro wyżej. - Przemek podaje kartkę Wiki, która o mały włos nie wydarła mu jej z dłoni.
W: - O Jezu... Przepraszam.., bardzo pana przepraszam.
L: - Nic się nie stało...
W: - Niezły początek przyjaźni sąsiedzkiej. - Wiki zmieszana.
Pawica wzdycha.
W: - A panowie z naszego szpitala?
L: - Poniekąd tak.
P: - A też z chirurgii?
L: - Niee, my staramy się myśleć.
Pawica: - Znaczy kolega chciał powiedzieć, że ... że obaj jesteśmy z interny. Adam Pawica.
W: - Wiktoria Consalida. - podaje rękę Pawicy.
L: - Jak?! - wtrąca się drugi mężczyzna.
W: - Consalida - Wiki z jadem w głosie wypowiada swoje nazwisko.
L: - Witek Latoszek.
P: - Przemek Zapała.
L: - Bardzo fajnie - pochwalił Latoszek.
W: - Pawica, to pan będzie oceniał kandydatów na internę, tak? Nasza koleżanka startuje, Agata Woźnicka. Świetna dziewczyna, naprawdę świetna, tylko trochę brakuje jej pewności siebie. Co?! - tu w kierunku Przemka, który próbował ją uspokoić.
Pa: - Obawiam się, że to jakaś pomyłka jest niestety. To nie ode mnie zależy.
P: - To my się pożegnamy może ... - I obydwoje wyszli z pokoju.

__________________________________________________________

Scenka 2.
W: - Nie sądziłam, że będę z tobą stać w drzwiach naszego wspólnego mieszkania.
P: - No ale stoisz... No i co?
W: - No nie wiem... - wzrusza ramionami - Jakoś tak - wspólne mieszkanie, wspólna praca. Poważnie się robi.
Wiki patrzy na Przemka.
P: - No, poważnie. Chcesz?
W: - Yhy. - Wiki potakuje głową i przesyła Przemkowi słodki uśmieszek. Całują się, Wiki wskakuje Przemkowi na ręce i razem przekraczają próg swojego pierwszego mieszkania.

__________________________________________________________

Scenka 3.
Wiki i Przemek idą do szpitala.

W: - Myślę, że to jest świetna okazja, żeby po prostu wejść z marszu i uniknąć tych wszystkich powitań i witania się ze wszystkimi.
P: - No ale przecież i tak ich nie unikniesz.
W: - Yhh, wiem. No dobra, ale poza tym ciekawa jestem, czy to szpilka. Szybko to skojarzyłeś.
P: - Przecież to było oczywiste.
W: - No widzisz, dla mnie nie. Ja bym sprawdzała w kierunku podrażnienia trzustki.
P: - Ale jakbyś zrobiła pierwsze USG, od razu wszystko byś widziała.
W: - O ile byłoby ją widać. Myślisz, że utknęła w jelitach?
P: - Chodź, przekonany się. - Wchodzą do szpitala.

__________________________________________________________

Scenka 4.
Pawica z Zybertem rozmawiają o naborze na rezydentów.
[...]
Pawica: - A tę dziewczynę (chodzi o Wiki) jak wybrałeś?
Zybert: - Bo ładna.
Pawica się śmieje.
P: - Oczywiście, że rozumiem. A tak serio?
Z: - Tak serio... Ma pazur i wolę walki o swoje... W chirurgii trzeba czasem umieć zaryzykować.

__________________________________________________________

Odcinek 347

Pierwszy dzień w pracy, a Wiki już coś przeskrobała. Ania, która szyje zasłony do nowego mieszkania młodych rezydentów, połknęła dwie szpilki. Wiktoria, Przemek oraz ich nowa koleżanka nie mogą doczekać się na lekarza dyżurnego. Consalida korzysta z okazji - bierze klucz i wykonuje pacjentce USG bez niczyjej zgody.


Przed Bożenką broni ich profesor Zybert, ale potem obydwoje dostają niezły ochrzan.
Nowi rezydenci dowiadują się, że na chirurgii jest tylko jedno wolne miejsce - po kilku miesiącach któreś z nich będzie musiało odejść...




środa, 6 lutego 2013

Odcinek 346 - Pierwszy odcinek z Wiki

Rozmowa kwalifikacyjna Wiki z Elżbietą Żak i profesorem Zybertem. Wiki wchodzi do pokoju:


W: Dzień dobry. Nazywam się Wiktoria Manuela Consalida. Podaje rękę. Mój ojciec jest Hiszpanem, zawsze dwa razy muszę się przedstawiać, za pierwszym nikt nie pamięta. Siada na krześle
E.Ż.: Consalida. Zapamiętaliśmy.
P.Z.: Noo, prawie.
Wiktoria się śmieje.
E.Ż.: Miło widzieć kobietę. W końcu chirurgia ... Chirurgia to męski fach.
W: Tak, chciałam zostać chirurgiem na złość mężczyznom. Ale to nie jedyny powód. Chirurgia to moja wielka pasja.
P.Z.: Pani kończyła studia ... gdzie?
W: W Akademii Medycznej we Wrocławiu. Byłam w grupie prowadzonej przez profesora Rakowskiego.
P.Z.: A, to miała pani szczęście, to świetny fachowiec.
W: Tak, mam tu od niego list polecający.
Wiktoria z zielonej teczki wyjmuje list i podaje Zybertowi.
P.Z.:  Pisze, że była pani najlepszą studentką na roku...
E. Ż.: Brawo.
Skromny uśmiech Wiki.
W: To może zabrzmi naiwnie, ale ... od dziecka chciałam być chirurgiem. Byłoby dla mnie zaszczytem uczyć się od pana, panie profesorze.

To tyle na dziś. Nie wiem, czy Wam się spodobało - dajcie znać, czy pisać dalej :D

poniedziałek, 4 lutego 2013

Moje początki.

Hej wszystkim ;3 Może najpierw pokrótce opowiem, o czym będzie ten blog. Otóż będę tu opisywać wszystkie scenki z Wiktorią Consalidą w roli głównej :) Czyli pojawią się tu streszczenia odcinków (pisane samodzielnie, nie kopiowane!), zdjęcia, dialogi bohaterów, moje opinie, komentarze itp. Oczywiście w międzyczasie będę dodawać jakieś newsy z serialu (plotki, zdjęcia, informacje itd.). Już za chwilę dodam dialog z odcinka 346, w którym pierwszy raz spotykamy Wiktorię i Przemka. To może teraz trochę o sobie - mam na imię Martyna, w tym roku skończę 14 lat :D Od przeszło półtora roku jestem fanką Na dobre i na złe (NDiNZ), a moją ulubioną aktorką jest oczywiście Kasia Dąbrowska (czyli serialowa Wiki). Chętnie pogadam - moje gg: 41989130 Piszcie, chętnie nawiązuję nowe znajomości ;) A już za chwilę pojawi się dialog z odcinka 346. Dajcie znać, czy Wam się podoba :) Oczywiście nie pogardzę komentarzami, bo one bardzo podnoszą na duchu i motywują do dalszego działania ;) A za każdy szczery komentarz z całego serca dziękuję :) Pozdrawiam, Martyna